Nietypową adorację Najświętszego Sakramentu zaproponował mieszkańcom wsi Wadlew pod Bełchatowem ks. Jarosław Burski, proboszcz miejscowej parafii św. Floriana. Duchowny ustawia monstrancję na postumencie między ławkami.
Nietypową adorację Najświętszego Sakramentu zaproponował mieszkańcom wsi Wadlew pod Bełchatowem ks. Jarosław Burski, proboszcz miejscowej parafii św. Floriana. Duchowny ustawia monstrancję na postumencie między ławkami. Niecodzienny klimat tworzy 600 świec ustawionych na podłodze oraz trzy teatralne reflektory, które z trzech stron oświetlają hostię.
- Wprowadzam do adoracji osobistymi biblijnymi rozważaniami - mówi. - Potem ludzie mogą dotknąć monstrancji, jak ewangeliczna kobieta cierpiąca na krwotok, która z wiarą dotknęła szat Jezusa i wyzdrowiała.
Parafianie są pod wrażeniem.
- Bardzo to przeżywam. Czuję się, jakbym dotykała samego Boga, wszystko inne staje się wtedy nieważne - wyznaje Wanda Michalewska, emerytowana stomatolog.
Inicjatywa nazwana została Szkołą Medytacji Biblijnej.
Z niekonwencjonalnej modlitwy korzysta ponad sto osób. Ksiądz Sławomir Sosnowski, wykładowca liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi, nie słyszał o innej parafii w Polsce, która wpadłaby na taki pomysł. Zauważa, że sposób eksponowania monstrancji w Wadlewie jest sprzeczny z przepisami liturgicznymi, które mówią o wystawianiu Najświętszego Sakramentu na ołtarzu bądź w kaplicach adoracyjnych. - Poszukiwanie w dążeniu do pogłębienia religijności jest rzeczą dobrą - uważa ks. Sławomir Sosnowski. - Należy tylko pamiętać, by nie przekroczyć granicy pomiędzy klimatem liturgii a efektami teatralnymi.
Ks. Bogdan Dziwosz, przewodniczący komisji ds. liturgii i muzyki w Kurii Archidiecezji Łódzkiej, nie chciał się na ten temat wypowiadać.
Eksperyment chwali natomiast ks. doktor Mateusz Matuszewski, konsultor Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przy Konferencji Episkopatu Polski, i księdza Burskiego stawia za wzór leniwym proboszczom.
- Nie sądzę, by ksiądz z Wadlewa przekroczył jakieś granice. I chwała mu za to, że potrafi treści sprzed dwóch tysięcy lat skutecznie przybliżyć, posługując się współczesną muzyką - cieszy się ksiądz konsultor - W adoracji chodzi o poczucie bliskości z Bogiem, właśnie takiej na dotyk ręki. Taki efekt jest osiągany, a na dodatek ludzie przekonują się, że adoracja nie równa się nuda.
Magdalena Hodak
źródło ->>